Dwa etapy do mety Dakaru
Najgorsze to jest oczekiwanie, kiedy wiesz że nie z twojej winy musisz czekać parę godzin na pomoc z T4. Potem wymiana sprzęgła kolejne 2-4 godziny to taka męcząca bezczynność. Prawdopodobnie zawinił fesz-fesz. Pył wszedł do sprzęgła i zaczęło się ślizgać - kontynuował opowiadanie kierowca RMF Caroline Team debiutujący w legendarnym maratonie.
To nie był ten jeden z miłych dni na Rajdzie. Dakar pokazał kolejny raz pazur i tym razem dotknął nim Mitsubishi Pajero z Adamem i Rafałem na pokładzie. - Dziś był ogólnie pechowy dzień. Na 30 kilometrze uderzyliśmy w skałę, tak że zostały strzępy. Jechaliśmy za innym autem pod górę w fesz-feszu, a jak wiadomo przy wspinaniu w pyle trzeba cisnąć ile się da. Jak się zatrzymasz to już zostaniesz. Na górze było sporo dużych skał, ale jak zaczęliśmy hamować to już było zbyt późno. Przyjęliśmy jedną z tych skał na koło i tyle - mówi o perypetiach na odcinku Adam. Później w rajdówce zaczęły się problemy ze sprzęgłem. - Czuliśmy jak sprzęgło się ślizga przy zmianie biegów.
Postanowiliśmy je oszczędzać i tak jechaliśmy bardzo wolno, żeby dojechać do mety. Później na dojazdówce sprzęgło się wystudziło i samochód szedł dużo lepiej. Ale na drugim odcinku, po 10-15 kilometrach, były strome podjazdy pod górę, znowu w fesz-feszu i tam już żeśmy zostali - informuje kierowca załogi numer 372.
Z tym elementem po raz kolejny problem miała również załoga po dowództwem Alberta Gryszczuka. Zawodnicy także dotarli na metę 11 odcinka nad ranem, gdzie samochód przekazali w ręce serwisu.
Po bardzo krótkim odpoczynku Adam Małysz i Rafał Marton wyruszyli na ponad 400 km odcinek dojazdowy. Później czekał ich kolejny odcinek specjalny o planowanej długości 259 km. Do rywalizacji na tym etapie nie przystąpiła załoga numer 399. Albert Gryszczuk i Michał Krawczyk zakończyli rywalizację w Dakar Rally 2012 na 11 etapie. - Wszystkie auta bardzo cierpią w tym roku. Spotkałem się z wypowiedziami wielu zawodników, że to jeden z najtrudniejszych rajdów w historii Dakaru. Adam zrobił olbrzymie postępy i ma najlepszą pozycję do ukończenia rajdu. My pojedziemy trasą serwisową do Limy i będziemy mogli wspierać mechaników na campach - powiedział kierowca Pajero.
Etap dwunasty, choć krótki nie był wcale łatwy. W tej części Peru, z samolotu można podziwiać rysunki z Nasca, serię tajemniczych obrazów przypominających zwierzęta i rośliny. Są one przeszło 2000 letnim dziełem kultury Nasca. - Współcześnie, na jej wzór wytyczyliśmy trasę, która z lotu ptaka przypomina smoka, ale z punktu widzenia uczestników nasz „rysunek” może wyglądać mniej pięknie… Chociaż obszary wydm są równomiernie rozłożone i w miarę jednolite, zawodnicy zapamiętają je na bardzo długo. Odcinek wywarł wielkie wrażenie na zespole rozpoznawczym. Wydmy ciągną się tam jedna za drugą, przez dwadzieścia kilometrów, przenosząc uczestników w inny wymiar rywalizacji. Jeśli piasek pozostanie zwarty, to przejazd nie powinien sprawić zawodnikom większych trudności. Najlepsi w jeździe po wydmach właśnie tu będą mieli dużą szansę na zaskoczenie rywali. Ci, którzy pamiętają mauretańskie odcinki Dakaru zdobędą, dzięki swej wiedzy, cenne minuty - mówili przed startem etapu organizatorzy maratonu.
Mieli rację. To właśnie ostatnia część odcinka specjalnego sprawiła zawodnikom najwięcej problemów. Końcowa sekcja płatała figle czołówce pogrążając auta na kilkanaście czy kilkadziesiąt minut w piaszczystych odmętach.
- Zakopaliśmy się dwa razy. Ten drugi raz to auto nie dało rady wspiąć się pod górę. Odbiliśmy, żeby zaatakować jeszcze raz ale ugrzęźliśmy - mówią Adam Małysz. Z tej opresji zawodników RMF Caroline Team wybawiła załoga Unimoga w barwach R-SixTeam. Robert Szustkowski, Robert Szustkowski Junior i Jarek Kazberuk na pokładzie swojego żółtego kolosa wyciągnęli Pajero "na twarde". Później jechaliśmy już razem, szło dobrze w miarę szybkim tempem. Jesteśmy na mecie dwunastego etapu. Jest dobrze. Nawet bardzo dobrze" - powiedziała na biwaku Jarek Kazberuk.
Przed zawodnikami dziś kolejny etap. Trasa poprowadzi z Nasca do Pisco a załogi rywalizować będą na 276 km odcinku specjalnym, pełnym majestatycznych wydm.
Wyniki na 12 etapie:
Adam Małysz/Rafał Marton - 38 miejsce - 4:26.44 (+2:12.12)
Albert Gryszczuk/Michał Krawczyk - zakończyli rywalizację po 11 etapie
Robert Szustkowski/Robert Szustkowski Jr/Jarek Kazberuk - 27 miejsce - 4:44.32 (+1:45.32) - ciężarówki
Adam Małysz/Rafał Marton - 38 miejsce
Albert Gryszczuk/Michał Krawczyk - zakończyli rywalizację po 11 etapie
Robert Szustkowski/Robert Szustkowski Jr/Jarek Kazberuk - 30 miejsce (ciężarówki)