Po 3 etapie rajdu Dakar
Na szybkim, prowadzącym głównie po szutrowych drogach oraz w kamienistych, wyschniętych korytach rzek przebił oponę i utknął na kamieniu.
- Odcinek niby miał tylko 200 kilometrów, ale okazał się bardzo trudnym - podsumował kierowca RMF Caroline Team.
Początkowo załoga Pajero startującego z numerem 372 nie wiedziała o konieczności wymiany koła z dziurawą oponą. - Na początku myśleliśmy, że skrzywiliśmy wahacz, bo na prostych samochód ściągało nam w bok. Powietrze musiało schodzić z niej powoli, ale kiedy wreszcie zarzuciło nam tyłkiem i poczuliśmy, że coś dobija, zatrzymaliśmy się. Opony na feldze już prawie nie było. Jechaliśmy na flaku ze trzydzieści kilometrów - opowiadał Małysz. Niedługo później jadący z Rafałem Martonem były skoczek narciarski przeżył jeszcze jedną, o wiele poważniejszą przygodę.
- Uderzyliśmy w rzece o kamień. Na szczęście na środku, więc nie zniszczył niczego w zawieszeniu, ale auto zawisło. Koła kręciły się nie dotykając dna. Straciliśmy tam z pół godziny. Wyjechać pomagali nam miejscowi, bo nawet kiedy podnieśliśmy samochód na podnośnikach, nie chciał ruszyć.
Dopiero później podkładaliśmy kamienie, by się wydostać. Po tej przygodzie jechaliśmy już zachowawczo - tłumaczył Małysz.
Spory awans w klasyfikacji generalnej i wreszcie spokojna noc to osiągnięcie drugiej załogi samochodowej RMF Caroline Team, którą stanowią Albert Gryszczuk i Michał Krawczyk. Po dwóch wcześniejszych etapach musieli usuwać poważne awarie. We wtorek tylko raz w ich aucie zabrakło prądu.
- Cel był prosty, dojechać do mety za dnia i zrobić sobie jak najlepsze miejsce na start. O klasyfikację generalną w tej chwili w ogóle się nie martwimy. Chodzi o to, by być jak najbliżej Adama. Za nim, ale blisko. Od jutra także samochody i ciężarówki startują kolejno według klasyfikacji ważne było więc również, by nasza ciężarówka była za naszymi plecami - tłumaczył Gryszczuk.
Mimo problemów z lewą stopą kierowca Mitsubishi oznaczonego numerem 399 nie zjawił się u lekarza.
- Nie poszedłem. Nie chcę ryzykować. Bo gdyby lekarz powiedział, że nie mogę jechać byłaby tragedia. Radzę sobie. Mam jakieś maści przeciwbólowe, staram się ją oszczędzać. W naszych autach jest sekwencyjna skrzynia biegów, więc sprzęgło potrzebne jest tylko do ruszania. A hamuję prawą - śmiał się.
W maratonie nie jedzie już dakarowy debiutant RMF Caroline Team na quadzie - Maciek Albinowski. We wtorek rano na biwaku w San Rafael zawodnik nie mógł uruchomić swojej maszyny i przekroczył limit czasu wyznaczony na start do trzeciego etapu. Oznacza to, że quada z numerem 273 nie zobaczymy już na bezdrożach Dakar Rally 2012.
W trzecim dniu Dakar Rally 2012 zawodnicy mieli do pokonania 291 km dojazdówkę i 208 km (motocykle/quady) lub 270 km (samochody/ciężarówki) odcinka specjalnego.
Klasyfikacja generalna po 3 etapach:
Małysz/Marton – 51, Mitsubishi Pajero
Gryszczuk/Krawczyk – 114, Mitsubishi Pajero
Szustkowski/Szustkowski/Kazberuk – 39, Unimog
Dodatkowych informacji udziela Jasiek Nałęcz, RMF Caroline Team, jasiek@carolineteam.pl, www.carolineteam.pl, +48 509 17 68 99.
Zdjęcia RMF Caroline Team